- autor: news, 2016-11-14 14:06
-
Nie tak wyobrażali sobie wynik spotkania kibice jak i piłkarze Naprzodu. Po festiwalu nieskuteczności przegrywamy z ostatnim zespołem ligi. Na końcowy wynik wpływ miała fatalna skuteczność, przede wszystkim w ofensywie. Warto zaznaczyć ambitną grę zespołu gości, który w tym meczu zbytnio nie kalkulował.
(więcej w rozwinięciu)
Do sobotniego spotkania Naprzód podchodził w roli murowanego faworyta, i to niestety mogło wpłynąć na rozluźnienie w szeregach jabłonowskich graczy. W pierwszej połowie jak i w całym meczu to Naprzód prowadził grę i już w tej części meczu powinien zdobyć kilka bramek. Niestety fatalna skuteczność spowodowała, że nasi gracze schodzili do szatni tylko z przewagą jednej bramki. Jedyną bramkę w tej części meczu zdobył uderzeniem głową Bartosz Leiss. Po rzucie rożnym w 16 minucie meczu i dokładnym podaniu Pawła Kwiatkowskiego, dało nam to zasłużone prowadzenie. Jeszcze w tej części mogliśmy dorzucić kilka bramek, co zapewne by rozstrzygnęło losy spotkania. Zawodnicy z Wagańca, mieli w tej części gry jedną sytuację.
Druga połowa meczu, to wielkie zaskoczenie na stadionie przy Słonecznej. Atakujemy, ale to Sadownik zdobywa bramki. W 56 minucie meczu tracimy bramkę na 1-1. Niestety spory udział w tej bramce mieli nasi gracze. Bramka ta zadziała paraliżująco, i za nim się nasi gracze otrząsnęli było już 2-1 dla Sadownika. W 59 minucie meczu samobójczą bramkę zdobył Arkadiusz Chojnowski. Nie porozumienie pomiędzy Chojnowskim a naszym bramkarzem nie spodziewanie dało prowadzenie gościom. Nasi gracze przysłowiowo "bili głową w mur", mamy mnóstwo sytuacji, ale nie potrafimy przełożyć ich na zdobycz bramkową. Chyba każdy z zawodników ofensywnych mógł zostać bohaterem, zdobywając przynajmniej 2 bramki, jednak fatalna skuteczność pozwoliła nam zdobyć tylko 1 bramkę. W 90 minucie meczu w zamieszaniu podbramkowym wyrównującą bramkę zdobył Henryk Płochacki. Nasi gracze chcąc iść za ciosem, nadziali się na jedną kontrę, którą jak się okazało była zwycięską dla Sadownika. Niestety wynikiem 2-3 zakończyło się to spotkanie.
Sobotni mecz, pokazał tylko, jak piłka jest nie przewidywalna, i że, nie można dopisywać sobie punktów przed meczem.
Piłkarzom zostaje zrehabilitować się naszym sympatyków za sobotni wynik, i wygrać w meczu z Unią Solec Kujawski.